środa, 20 sierpnia 2014


Podyskutujmy. Ale dyskusja niech nie będzie wciskaniem mi swojej opinii na siłę, wysłuchuj moich argumentów, zamiast przerywać w pół zdania i weź poprawkę na to, że nie muszę mieć takiej opinii jak Ty na jej zakończenie. Jesteś w stanie sprostać tym warunkom?

No też właśnie, warunki i wymagania. Każdy z nas jakieś ma, w stosunku do wszystkiego. Ktoś zaprasza nas na działkę, więc stawiamy warunek- pojedziemy, jeśli pogoda będzie ładna. Wymagamy, żeby ekspedientka w sklepie była miła, a papier w kiblu trójwarstwowy. Każdy z nas jest w mniejszym bądź większym stopniu hipokrytą, tyle tylko, że nie każdy zmusza do odczuwania tej hipokryzji w bolesny sposób na drugiej osobie.

Pomińmy.

Siedzą ostatnio w parku miejskim na ławce obok dwie dziunie, rozmawiają o okularach przeciwsłonecznych. I jedna drugiej wyrzuca, że ta kupiła za tanie, bo dała tylko 130 złotych w tym sezonie, i nie ukrywajmy, powinna się bardziej szanować!
Właśnie w takich momentach łapie mnie stała rozkmina, mianowicie- czy my naprawdę mamy taki sam organ w głowie? To jest wręcz zatrważające. Pomijając już kwestię tak oczywistą, jak płacenie stu trzydziestu polskich złotych za okulary z sieciówki, które i tak za rok się już znudzą lub będą niemodne, wszakże kobieta rasowa, z gatunku wyżej wymienionych nie może sobie pozwolić na takie zaniedbanie, jak zeszłosezonowe pikulary, w jaki sposób ich cena miałaby podnosić jej wartość jako kobiety? Chyba, że +10 do lansu w oczach koleżanek.
Bo przecież, drodzy Panowie, 90% kobiet nie stroi się dla Was, skąd taki pomysł? Wylaszczają się i pindrzą przed lustrem tylko po to, żeby ich koleżanki (względnie obce baby) patrzyły i zazdrościły! Kobiety, niestety, same się uprzedmiotawiają.
Jak mówi złota myśl- Do życia są kobiety, lale są do ruchania.
Czy jakoś.

Ostatnio była również okazja odwiedzić forum, na którym ongiś sporo było mojego wirtualnego pióra. Ściślej rzecz biorąc, kilka znajomości zostało wyniesionych stamtąd i poza ramy wirtualnej rzeczywistości, a jeszcze kilka z tych kilku poznać naprawdę dobrze.
Do czego zmierzam- czytam to forum i patrzę, co Ci ludzie o sobie wypisują, totalnie rozmijając się z rzeczywistością... a przecież Internety to najlepsze narzędzie do bycia szczerym- w końcu nie patrzymy sobie w oczy. Więc co skłania ludzi do tworzenia z siebie superbohaterów, po jaką ciężką cholerę chcą się przypodobać zupełnie obcym osobom, których prawdopodobnie nie spotkają, a cała ta znajomość, nawet przez internet jest raczej krótkoterminowa? I przez kłamstwa raczej nie będzie inaczej, bo wtedy prawda się wyda. Przez tę krótkoterminowość właśnie, pozorną anonimowość, pewne niuansiki uchodzą w toku... dzięki temu tworzą z siebie supermenów.
A przecież cechą ludzi inteligentnych jest diagnoza własnych indolencji (celowo używam tego określenia :), ich akceptacja i dystans do siebie. Jesteśmy tylko ludźmi, a żadne z nas nie jest święte ani bez wad. Dlatego z takimi właśnie ludźmi łatwo nawiązuję kontakt, oni łapią ironię, sarkazm i inne żaluzje, a mimo wszystko potrafią się zdystansować; ja też lubię śmiać się z siebie.
Natomiast dyskusja z takim człowiekiem idealnym... otóż, zaczynaliśmy temat, produkowałam się na ułożenie jakiejś sensownej wypowiedzi: składnej, merytorycznej i zawierającej rzeczowe argumenty po to, aby mój rozmówca się odwzajemnił, tryskałam wręcz nadzieją, że oto właśnie objawienie, a tu... "Acha"; "Tak"; "No może"; "Masz rację"; "Nie wiem"; "xD ale długie", itd. NO KURWA! Jakbym chciała, żeby ktoś mi przytakiwał pogadałabym z cleverbotem. Nie po to to wszystko napisałam, żeby ktoś po drugiej stronie, żując gumę z miną zdziwionego wielbłąda odpisał mi coś od czapy. Dzięki takim ludziom zaczynam myśleć, że otaczają mnie niemal wyłącznie idioci. Różnica jest tylko taka, że idiota będzie się uważał za mądrego, a osoba, która się przyznaje do bycia kretynem- raczej nim nie jest, bo jest na tyle inteligentna, żeby sobie uświadomić własne braki i zrobić z nich rzecz drugorzędną.

A o co mi chodzi? Co wspólnego mają ze sobą tępe dzidy z parku i internetowi frajerzy pozujący na samców alfa? Sprawa jest bardzo prosta. Jedni i drudzy robią wszystko na pokaz dla zupełnie obcych ludzi. Do tego stopnia, że bardziej zależy im na opinii tychże, niż na własnej osobowości lub godności. I nawet nie zdają sobie sprawy, ile zajebistych znajomości ich przez to omija.

Między innymi dzięki takim właśnie znajomościom opracowałam idealny dla mnie system klasyfikacji ludzi- zakładam, że każdy mój rozmówca jest potencjalnym kretynem, dopóki nie udowodni, że jest inaczej. W ten sposób udaje się odsiewać większość, bo przecież nie będę strzępić języka dla ameby bez charakteru.

Bądź zdrów, mój Czytaczu... do przeczytania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz